Józef Ostrowski i Michał Szczawiński w klasztorze bernardyńskim


Jednym z najcenniejszych zabytków Tykocina jest klasztor bernardyński, który ufundował w 1771, hetman Jan Klemens Branicki. Realizację tej fundacji znacznie utrudniła śmierć Branickiego, która nastąpiła 17 dni po podpisaniu dokumentu fundacyjnego. Wówczas pojawiły się nieoczekiwane trudności finansowe, więc budowa ciągnęła się aż 20 lat. Dokończono ją dzięki funduszom dwu dobroczyńców, których tu przedstawiam. 

Obaj dobroczyńcy wymienieni w starym dokumencie bernardynów zachowanym przez Zygmunta Glogera.

 

Pierwszym z nich był płk Antoni Józef Ostrowski cześnik bydgoski, dzierżawca majątku Dolistowo i pełnomocnik Branickiego. Ks. S. Jamiołkowski, historyk parafii tykocińskiej, wspominając go tak pisał: „Znalazł się przecie skądinąd człek szczerze pobożny, podczaszy bydgoski, pułkownik pierwszej straży wojsk Jego Królewskiej Mości Antoni Ostrowski, który bernardynom tutejszym znaczną sumę na nowy klasztor zabonifikował.” (A.O zmarł w 1778)

 

Dokument ze Zbioru Zygmunta Glogera: Ugody w sporze między Orsettimi, a Szczawińskim. 1746 r.

Drugim był, Jaśnie Wielmożny Pan Podczaszy Podlaski Michał Szczawiński, potomek właścicieli dóbr waniewskich, właściciel ziemski w Jeńkach i Zawadach Kościelnych. Ziemię pozostawił swoim spadkobiercom, ale zdążył przed śmiercią dofinansować budowę klasztoru w Tykocinie – swojego pośmiertnego pomnika. (M. S zmarł w 1786)

Dokument dzierżawy dóbr zawadzkich z 1774 r., wówczas własności M. Szczawińskiego

 

Inwentarz majętności zawadzkiej, spadkobierców M Szczawińskiego, sporządzony po jego zgonie.

 

Obaj Panowie zmarli, nie doczekawszy końca budowy „swojego pomnika”. Bernardyni pochowali ich tymczasem w kaplicy starego klasztoru na „kępie bernardyńskiej”, a 6 maja 1796, uroczyście przenieśli na cmentarz nowego klasztoru. Cmentarz ten do dzisiaj znajduje się na dziedzińcu klasztornym. Pochowali swych dobroczyńców przed wejściem do kaplicy, która powstała w lewym skrzydle budynku. Czy też, jak pisze ks. Jamiołkowski „przy nowym klasztorze, przed wielkimi drzwiami mającego się wznieść kościoła”.

 


A może ich kości leżą pod figurą NMP** – w miejscu gdzie miało być prezbiterium niedokończonego kościoła? Taka była ich ostatnia wola…

 

* Ks. S. Jamiołkowski, Tykocin, „Przegląd Katolicki" 1879, nr. 49, s. 772.

**Najpierw rozpoczęto budowę kościoła klasztornego. Położono kamień węgielny i fundamenty, postawiono ścianę elewacji wejściowej, (później przerobioną na bramę z dzwonnicą) i zaprzestano budowy kościoła bo zabrakło na ten cel funduszy. Bernardyni nie mieli już za rzeką dachu nad głową, więc ważniejsza była budowa klasztoru. W miejscu prezbiterium nieukończonego kościoła, ustawiono w 1861, rzeźbioną w piaskowcu figurę NMP.

 

Komentarze

Popularne posty z tego bloga